Następnego dnia rano obudziłam się w objęciach Justina.
Oboje leżeliśmy na kanapie. No tak, przecież wczoraj długo rozmawialiśmy…
Wspólnie zdecydowaliśmy, że pójdziemy do specjalistów. Spojrzałam na Justina,
który już nie spał. Wpatrywał się we mnie. Niepewnie się do niego uśmiechnęłam.
Biebs za to, odpowiedział mi szczerym, wielkim uśmiechem i pocałunkiem w usta.
- Kocham Cię. – szepną mi do ucha, a po moim ciele przeszły
ciarki.
- Ja Ciebie też. – uśmiechnęłam się.
Później wstaliśmy, ubraliśmy się i razem przyrządziliśmy
śniadanie, a w zasadzie to obiad, ponieważ była godzina 13. Troszeczkę sobie dzisiaj
pospaliśmy, ale nie ma się co dziwić, rozmawialiśmy do rana. Zdecydowałam, że
będzie to spaghetti, Justin nawet nie miał nic przeciwko. Uwielbiał to danie
tak samo, jak ja. Podczas konsumowania Bieber oświadczył mi, że dzisiaj
wieczorem idziemy do Pattie na kolację. Ma nam ona przedstawić Scootera,
swojego wybranka. W zasadzie to powinniśmy poznać się już wcześniej, ale jakoś
przez problemy nie mieliśmy na to czasu. Musiałam iść na zakupy, bo przecież
muszę jakoś wyglądać, a we wszystkich sukienkach jakie posiadam mama Justina
już mnie widziała. Z początku miałam iść na owe zakupy z Eweliną, ale ta
niestety nie miała czasu, więc poprosiłam Biebera, żeby mi towarzyszył. Zgodził
się bez żadnego marudzenia, w końcu on też musiał sobie kupić coś nowego. Po
obiedzie wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do pobliskiej galerii. Tam
przeszliśmy wszystkie sklepy w poszukiwaniu stroju dla mnie. Justin o dziwo
obkupił się bardzo szybko. Mi doradził małą czarną. Z początku byłam przeciwna,
w końcu to jakieś wydarzenie, ale po dłuższym zastanowieniu zgodziłam się.
Wróciliśmy do domu. Miałam iść się przygotowywać, ale Justin
złapał mnie za rękę i przysunął do siebie. Szybko wbił swoje wargi w moje. Z
początku były to pocałunki delikatne, jednak z czasem przerodziły się one w
nachalne. Spodobało mi się to. Oderwał się od moich ust i zszedł niżej, zaczął
muskać moją szyję, co przyprawiało mnie o dreszcze na całym ciele. Uwielbiłam,
kiedy tak na mnie wpływał. Przegryzłam wargę, a rękoma zaczęłam odpinać guziki
od koszuli Biebera. On z kolei szybko pozbył się mojego swetra, a następnie
znalazł dołek pod moim uchem i ucałował go. Znalazłam się na jego rękach
przygwożdżona do ściany. Moje ręce wędrowały po jego plecach. Cały czas towarzyszyły
temu pocałunki. Justin zaniósł mnie do sypialni, gdzie szybko znalazł się nade
mną. Polizał moje usta, a potem włożył mi swój język do ust, który zaraz
spotkał się z moim poruszając się dokładnie w ten sam rytm. Jego ręce błądziły
po moich plecach w poszukiwaniu odpięcia od stanika.
- Justin, nie teraz, mamy mnóstwo do zrobienia. – przerwałam
mu.
- Mamy czas. – szepnął i wrócił do swojego zajęcia.
Przejęłam nad wszystkim kontrolę, przesunęłam się tak, że to
teraz ja byłam nad nim i penetrowałam językiem wnętrze jego ust. Zeszłam niżej
i przejechałam językiem po jego szyi, podążając w kierunku ucha.
- Jak wrócimy, to dokończymy. – szepnęłam i szybko
pocałowałam go w nos, po czym zeszłam z niego i poszłam na dół po sukienkę.
Myślałam, że po tym wszystkim coś się zmieni, że będzie się
bał mojego dotyku, ale było wręcz przeciwnie.. Pragnął mnie bardziej niż
kiedykolwiek.
Chwyciłam torbę z zakupami i udałam się do łazienki. Tam
zrobiłam make-up oraz przebrałam się w zupełnie nowy ciuch. Justin przygotował
się sam i o godzinie 19 byliśmy już gotowi do wyjścia. Droga do domu Pattie
zajęła nam godzinę, podczas której zastanawialiśmy się kto jest wybraniem mamy
Biebsa, ale nikt nie przychodził nam do głowy. W mgnieniu oka znaleźliśmy się w
mieszkaniu. Tam przywitaliśmy się z nią i usiedliśmy do stołu. Mama Justina
przeprosiła nas i powiedziała, że Scooter się chwilkę spóźni. Rozmawialiśmy z
Pattie, kiedy nagle po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka.
- Otworzę. – powiedziała kobieta i udała się do drzwi.
Z Justinem popatrzeliśmy na siebie i wstaliśmy. Szczeny nam
opadły, kiedy w progu salonu stanął Scooter. To nie był jakiś tam Scooter. To
był Scooter Braun.
- Justin, Bella, to jest właśnie mój Scooter. – odezwała się
Pattie widząc nasze zmieszanie.
- Cześć. – powiedział do nas niepewnie.
Ja i mój chłopak dalej byliśmy w szoku, więc nie
odpowiedzieliśmy nic.
- Powiedźcie coś. – powiedziała Pattie po chwili ciszy.
Jako, że Justin nie palił się zbytnio do rozmowy,
postanowiłam się odezwać.
- Łał. Jesteśmy w lekkim szoku. Nie spodziewaliśmy się tego
zupełnie. Nawet przez myśl nam nie przeszło, że Scooter, to ten Scooter… Jak
mogliśmy tego nie zauważyć..
Później już atmosfera się rozluźniła, a Justin zadawał
mnóstwo pytań. Od kiedy to trwa, dlaczego, jak.. Dowiedzieliśmy się, że są
razem od pół roku, tylko się z tym kryli. Jak? Wspólne spędzanie tyle czasu
robi swoje. Ale to nie koniec niespodzianek jak na jeden wieczór…
- Musimy Wam coś jeszcze powiedzieć. – przejął głos Scooter.
- Błagam, nie mówcie mi, że będę miał siostrzyczkę, albo
braciszka. – zażartował Justin.
- Nie, nie. – zaśmiała się Pattie.
- A więc?
- Pobieramy się za miesiąc. – oznajmił nam Braun.
Zakrztusiłam się jedzeniem i zaczęłam kaszleć jak oszalała. Że
co? Po raz kolejny opadły nam dzisiaj szczeny. Szybko się jednak ogarnęłam, a
Justin nawet uśmiechnął. Sądzę, że nie miał nic przeciwko. Lubił Scootera. Ja w
zasadzie cieszyłam się. Pattie zasługuje na szczęście, po tym jak tata Justina
ją zostawił.. Wspólnie pogratulowaliśmy im takiej decyzji. Później jeszcze
trochę porozmawialiśmy i wróciliśmy do domu, gdzie zmęczeni opadliśmy na łóżko.
Justin podzielił się ze mną swoimi wrażeniami. Raczej pozytywnymi. Bał się
trochę jak to będzie teraz wyglądało, ale był dobrej myśli.
_______________
AAAaaaa :D . Dodaje 30 rozdział ! :O. Masakra, jak to minęło szybko !! :D. Dziękuję wszystkim, za każdy komentarz, za każde wejście, przeczytanie moich wypocin. Jesteście niesamowici, bo gdyby nie Wy, tak naprawdę ta historia skończyłaby się szybciej, niż się zaczęła :).
Mam nadzieję, że rozdział przypadnie Wam do gustu, mi osobiście najbardziej podoba się scenka po zakupach :D.
Czekam na wasze opinie w komentarzach. Kocham Was ♥ . x