sobota, 10 marca 2012

Rozdział 23 : Brotherton St SW.


Rano obudziłam się w jakimś małym, brudnym, śmierdzącym miejscu. Bez okien. To wyglądało mi na piwnicę. Leżałam na jakimś materacu. Strasznie bolała mnie głowa. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór… Pamiętałam wszystko. Przestraszyłam się. Szybko zaczęłam szukać mojego telefonu, ale nie było przy mnie torebki, w której on się znajdował. Zastanawiałam się jak mam stąd wyjść. Jak mogłabym się wydostać, kiedy nagle klamka od drzwi poruszyła się, a do pomieszczenia weszła wysoka brunetka. Niepewnie spojrzałam w jej kierunku. Przypatrzałam jej się. Skądś ją znałam…
- Żarcie dostaniesz za godzinę. – odezwała się zimnym głosem.
- Kim jesteś? Co ja tutaj robię? Dlaczego to zrobiłaś? – dopytywałam.
- Zamknij się! – krzyknęła.
Zgodnie z poleceniem, nie odezwałam się więcej. Bałam się. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie rozumiałam tej sytuacji. Dziewczyna wyszła z pomieszczenia. Zostałam sama. Wstałam i rozejrzałam się. W zasadzie nic tutaj nie było oprócz tego materaca. Podeszłam do drzwi i spróbowałam je otworzyć. Niestety na próżno. Były zamknięte na trzy spusty. Usiadłam na materacu i zaczęłam płakać…
***Z perspektywy Zayna ***
2 dni późnej.
Od dwóch dni siedzieliśmy razem z Eweliną i Justinem oraz jego załogą w ich domu i czekaliśmy na jakieś wieści od policji. To mnie wykańczało. Nie mogłem siedzieć bezczynnie. Jedyne co wiedzieliśmy to, to, że Bella weszła do łazienki i już z niej nie wyszła. Kamery zarejestrowały, że ktoś wsadza ją do samochodu i odjeżdża. Na tym kończył się napływ naszych informacji. Wstałem i chodziłem po pokoju w tą i z powrotem. 
- Zróbmy coś do cholery! – krzyknąłem.
Justin siedział załamany na kanapie, spojrzał na mnie i odezwał się.
- Masz rację, chodźmy jej szukać.
- Nie wiecie gdzie szukać, nie wiecie nic. – odezwał się Kenny.
Mimo to wyszliśmy z domu. Justin przez cały czas zastanawiał się kto mógłby to zrobić.. Nie podlegało wątpliwości, że to stało się przez kogoś z jego wrogów… Chodziliśmy po całej Atlancie, po wszystkich uliczkach, opuszczonych miejscach, ale po niej ani śladu. Nie miałem pretensji do Biebera wiedziałem, że jest mu z tym i tak fatalnie, nie chciałem go dobijać.
- Wracajmy… - odezwałem się smutno.
- Chodźmy jeszcze tam. – powiedział Justin i wskazał palcem w kierunku samotnej uliczki.
- Dobra. – zgodziłem się.
Już mieliśmy iść, kiedy nagle Biebs dostał sms’a. Przeczytał go i odpisał. Stał w miejscu. Wiedziałem, że coś jest nie tak.
- O co chodzi? – zapytałem.
Nie odezwał się. Stał bez ruchu i nic nie mówił.
- Justin, co z Tobą?! – krzyknąłem.
Chłopak ponownie nie zareagował. Wziąłem od niego telefon. Znalazłem ostatnią wiadomość.
Spotkajmy się jutro o 15 w parku. Dowiesz się co z Bellą. Ani słowa policji, bo stanie się jej krzywda.”
- Pójdziemy tam razem. – odezwałem się.
Wróciliśmy do domu, gdzie wzięliśmy prysznic i spróbowaliśmy zasnąć. Nikomu nie mówiliśmy o tamtym sms’ie chcieliśmy to załatwić sami..
***
O godzinie 14:45 wyszliśmy z domu i poszliśmy do parku. Czekaliśmy tam z 20 minut. Nikt się nie zjawiał. Justin dostał wiadomość.
„Idź w kierunku Brotherton St SW. Skręć w lewo do opuszczonego domu. Masz być sam.”
- Mam być sam. – zwrócił się do mnie.
- Chyba Cię pogięło, że puszczę Cię tam samego. – zdenerwowałem się.
- Zayn, to moja wina, że nie wiemy co z Bellą. To moja wina, że nie mam jej tutaj z nami. I to ja powinienem to naprawić. – odezwał się i poszedł w kierunku tamtej ulicy.
Mimo wszystko poszedłem za nim.
*** Z perspektywy Justina ***
Przyśpieszyłem kroku i wbiegłem do jakiejś rudery.
- Jest tutaj ktoś ?! – krzyknąłem.
- Jestem. – odezwała się brunetka.
- Jasmine ?! – zdziwiłem się.
- We własnej osobie. – uśmiechnęła się szeroko.
- Gdzie Bella? – zapytałem zdecydowanym tonem.
- ugh.. Ta mała dziwka.
- Nie mów tak na nią!
- Nic jej nie jest. – powiedziała, nawet nie zwracając na mnie uwagi.
- Gdzie ona jest?
- W piwnicy. – zaśmiała się.
- Wypuść ją.
- Wypuszczę. Pod jednym warunkiem.
- Jakim? – zapytałem.
Zaczęła tłumaczyć mi swoje wymagania.
- A jak tego nie zrobię? – zapytałem na koniec.
- Już więcej jej nie zobaczysz.
- Naprawdę? Wystarczy jeden telefon i zaraz będzie tutaj pełno policji.
- A mój chłopak ją skatuje. – odpowiedziała stanowczo.
- Jaja sobie ze mnie robisz.
- Nie. Mówię poważnie. To jak będzie? Zgadzasz się?
Zastanowiłem się przez chwilę.
- Tak.. – odpowiedziałem niechętnie, ale musiałem się zgodzić.. Nie mogłem dopuścić do tego aby coś stało się mojej Belli.
*** Z perspektywy Belli ***
- Wynocha! – krzyknął mężczyzna i wyrzucił mnie z pomieszczenia.
Nie rozumiałam.. Przed chwilą krzyczał na mnie i powiedział, że spędzę tutaj resztę mojego życia. Nie zrozumiałam tej nagłej zmiany decyzji. Rozejrzałam się. Teraz znajdowałam się na ulicy, kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem, gdzie powinnam teraz pójść. W lewo czy może w prawo. Postanowiłam pójść po prostu przed siebie. Nagle na mojej drodze ktoś stanął. Przyjrzałam się jego twarzy.
- Justin! – krzyknęłam, a chłopak podbiegł i przytulił mnie, a ja się rozpłakałam.
- Już dobrze. – powtarzał i głaskał mnie po głowie.
Odsunął mnie od siebie i zobaczył czy aby nic mi się nie stało. Miałam jedynie przeciętą wargę. Dotknął ją opuszkiem palca.
- Przepraszam. – odezwał się, w jego oczach stanęły łzy.
- Skarbie nie płacz. To nie Twoja wina. – przytuliłam go do siebie.
- Właśnie, że moja.. – powiedział ze smutkiem.
- Nic mi się przecież nie stało.  
- Ale mogło.. A to wszystko przeze mnie.
- Nie mów tak. – powiedziałam i pocałowałam go w usta.
- Chodźmy do domu, na pewno Ci zimno.- postanowił. 
Dał mi swoją bluzę i razem poszliśmy do domu, tam czekali na nas wszyscy. Zayn jako pierwszy podbiegł i przytulił mnie do siebie.. Strasznie się o mnie martwił. Następnie przywitałam się z Eweliną, Pattie. Później wzięłam długą kąpiel i poszłam do sypialni razem z Justinem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w jego objęciach. 
_______________________________________
Hej ;). Rozdział 23 za nami. Osobiście nie jestem z niego zadowolona, wyszły falki z olejem. Nie mam weny ; < . Przepraszam jeszcze, że tak późno go dodaje. Co do następnego rozdziału... Pojawi się on kiedy nadejdzie moja wena.. 
+ Chciałabym was zaprosić na moje opowiadanie z 1D http://stole-my-heart1d.blogspot.com/ . Może komuś się spodoba. 
+ Bierzcie bloga do obserwowanych, będę wdzięczna ♥. 
A i jak zmieniacie nazwę na twitterze, to dajcie znać, bo nie będę miała jak poinformować o nowym rozdziale . xD
To do następnego robaczki ;*. 

11 komentarzy:

  1. zaskoczyłaś mnie, byłam pewna, że zamieszana jest w to Selena. xdd ŻADNE FLAKI Z OLEJEM. XD ŚWIETNY, ZRESZTĄ JAK ZAWSZE. XD
    @AuneBieber

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wiedziałam że to nie selena to byłoby zbyt banalne i jestem ciekawa co miał zrobić czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaja sobie robisz, Co? Właśnie fajny :DD W nastepnym napisz warunki jakie dała Jasmine xDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszło Fajnie jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega ♥ ♥ ♥ / @officialpatka

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajny rozdział . nie przeczytałam całego opowiadania , ale kiedy znajdę czas na pewno to zrobię ! jestem ciekawa co wydarzy się wkrótce . przy okazji zapraszam na http://still-believe.blog.onet.pl/ , gdzie pojawił się drugi rozdział :) @frosting_PL

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny rozdział ! myślałam że będzie to Selena a tu Jasmine o.O
    ciekawi mnie co miał zrobić Justin : )

    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny. : )) Jak zawsze. : D Czekam na nowy roździał. @karola121610

    OdpowiedzUsuń
  9. jakie flaki, świetny jest / @kurpiak

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zawsze super..żadne flaki....kurde zawsze brak mi czasu na czytanie...ale kocham Twoje wypociny :DDD Carola <3

    OdpowiedzUsuń