Kiedy się obudziłam, Justina nie było już w łóżku. Z
niechęcią wstałam i poszłam do łazienki, gdzie umyłam zęby, a później ubrałam
się w dresy i zeszłam na dół. Tam również nie było Biebsa. Gdzie on się podziewa? – myślałam sobie. Zrobiłam śniadanie, czyli
jajecznicę. Zjadłam i zastanowiłam się co by tutaj porobić. Stwierdziłam, że
dzisiaj spędzę dzień przed telewizorem. Włączyłam swój ulubiony kanał, na
którym pokazywane były występy taneczne. Zrobiłam sobie popcorn, nalałam coli,
usiadłam na kanapie, a w zasadzie to się na niej położyłam i zaczęłam oglądać.
Po około dwóch godzinach wrócił Justin.
- Hej Skarbie. – podszedł do mnie i przywitał się.
- Hej. Gdzie byłeś? – zapytałam smutno. – Tęskniłam.
- Musiałem coś załatwić. – wytłumaczył się i usiadł obok
mnie.
- A co dokładniej? – zapytałam dociekliwie.
- Powiem Ci wieczorem. – odpowiedział.
- Wybieramy się gdzieś?
- Nie, nie . Zostajemy w domu, ale muszę powiedzieć Ci coś bardzo
ważnego.
- Mów teraz.
- Nie później.
- No ale Justin. – zaczęłam go błagać.
- Kochanie, wieczorem.
- Ale kiedy ja chcę teraz.
- Wierz mi, im później tym lepiej.. – odpowiedział smutno.
- Ej.. Justin, co jest? – zapytałam zaniepokojona.
- Powiem Ci wieczorem..
Przestraszyłam się. Czyżby chciał się ze mną rozstać? ..
Już? Teraz? .. Nie. On nie mógłby mnie teraz zostawić… Przecież mnie kocha.. A
ja kocham jego.
- Co oglądasz? – zapytał, wyrywając mnie z rozmyślań.
- You Can Dance. – odpowiedziałam.
- To oglądaj, ja idę do studia, okej?
- Okej..
Biebs wstał i pocałował mnie w czoło, po czym udał się do
swojego pokoju. W moich oczach pojawiły się łzy.. Bałam się, bałam się
wieczora, a najbardziej tego, że znowu go stracę. Nie chcę.. Nie potrafię żyć
bez niego. Nie umiałabym normalnie funkcjonować. Jest dla mnie wszystkim, całym
moim światem. Gdyby on odszedł, nie miałabym dla kogo żyć. Po moim policzku spływały
krople łez. Wyłączyłam telewizor i poszłam do naszej sypialni. Położyłam się na
łóżku i zakryłam kołdrą. A co jeżeli mam rację? Jeżeli już nie czuje do mnie
tego co wcześniej? Nie .. Tak nie może być.. On nie może mi tego zrobić. Nagle
dostałam sms’a. Wyciągnęłam telefon. Zayn. Jak
się czujesz? Zastanowiłam się co mu odpisać.. Po chwili jednak wybrałam
kłamstwo. Nie chce, żeby się martwił. Dobrze.
Dzisiaj jest o wiele lepiej… Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.. Spotkamy się jutro? Odpisałam No jasne, wpadnę do Ciebie. A teraz
przepraszam muszę iść. Buziaki, pozdrów Ewelinę. Wyłączyłam telefon i
wstałam z łóżka, poszłam do łazienki, gdzie wzięłam kąpiel. Ubrałam na siebie http://stylistki.pl/bez-nazwy-103170/
i zeszłam na dół, gdzie siedział Justin. Oglądał jakiś film, usiadłam obok
niego.
- Bella?
- Tak?
- Ty płakałaś? – zapytał.
- No coś ty… Wydaje Ci się. – skłamałam.
- Popatrz się na mnie. – powiedział, po czym chwycił moją
twarz w swoje dłonie. – Płakałaś. – stwierdził krótko. – Co się stało? –
zapytał wyraźnie zaniepokojony.
- Nic takiego…
- Jak to nic takiego.. Coś musiało się stać skoro płakałaś.
- Justin… - zaczęłam. – Czy Ty… Czy Ty chcesz mnie zostawić?
– zapytałam niepewnie, a w moich oczach po raz kolejny stanęły łzy.
- Skąd Ci to przyszło do głowy? – zapytał zaskoczony.
- Miałeś coś do załatwienia… Po za tym, dzisiaj nawet chwili
nie byliśmy razem… Myślałam, że przestało Ci zależeć.. – powiedziałam już przez
łzy.
- Kocham Cię, nigdy o tym nie zapominaj. Nie mam
najmniejszego zamiaru Cię zostawiać, jasne? Pamiętaj o tym. – powiedział patrząc
mi w oczy i przytulił do siebie.
- Ja Ciebie też kocham. – powiedziałam i wtuliłam się w
niego.
Pocałowaliśmy się, po czym odezwałam się znowu.
- Więc co mi chcesz powiedzieć dzisiaj wieczorem?
- Powiem Ci później. – odpowiedział.
- A nie możesz teraz? – nalegałam.
- Mogę. Ale nie chcę. – odpowiedział smutno.
- Justin, co się dzieje? – zapytałam.
Nie odpowiedział mi, tylko spuścił głowę w dół. Chwyciłam
jego podbródek i popatrzałam mu w oczy.
- Skarbie, co się stało? – ponowiłam pytanie.
W jego oczach pojawiły się łzy.
- Chodzi o to. – zaczął. – To Jasmine Cię przetrzymywała..
- Jasmine?! – zapytałam zdezorientowana.
- Tak… I … Wypuściła Cię dlatego, bo … - nie dokończył, po
jego policzku popłynęła łza, którą szybko wytarłam opuszkiem palca. – Musiałem
jej obiecać. – kontynuował. – Że zwiążę się z nią, że pomogę jej się tak
wypromować.. – powiedział po czym znowu się rozpłakał.
Teraz i z moich oczu wypłynął strumień łez. Czyli będziemy
musieli się rozstać…
- Dlaczego to zrobiłeś?! Dlaczego jej to obiecałeś?! –
krzyknęłam.
- Gdybym tego nie zrobił, prawdopodobnie leżałabyś teraz
pobita w tej ruderze. – odpowiedział dalej płacząc.
- Chyba wolałabym to, niż znowu Ciebie stracić. –
odpowiedziałam szlochając.
- To tylko na pewien czas… - powiedział niepewnie.
- Nie chcę..
- Ja też nie. Ale to się szybko skończy, zobaczysz…
- Nie będę umiała znieść widoku Ciebie z inną…
- Damy radę. Zobaczysz…
- Nie! – podniosłam głos. – Ja nie chcę. – wstałam . – Nie możesz
złamać tej obietnicy?
- Wtedy znowu Ci coś zrobi.
- Mam to w nosie!
- Ale ja nie mam.. Twoje bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze.
- Skoro tak, to leć do Jasmine! No leć! – wykrzyknęłam mu w
twarz, po czym wybiegłam z mieszkania.
Wiedziałam gdzie teraz pójdę… Tak, do Zayna. Nigdzie indziej
nie mogłabym pójść. W domu by mnie wyśmieli, że znudziłam się już Bieberowi, a
ja po prostu bym tego nie zniosła. Pobiegłam w kierunku domu mojego
przyjaciela. Po około 30 minutach, stałam już przed jego drzwiami. Zapukałam,
po chwili klamka się poruszyła i w progu mieszkania stał już Zayn.
- Boże, Bella. Co się stało?! – zapytał przerażony moim
stanem.
- Mogę dzisiaj u Ciebie przenocować?
- No jasne, ale..
- Jutro Ci wyjaśnię, dzisiaj nie mam siły. – przerwałam mu.
Pobiegłam do sypialni, do której zawsze wracaliśmy po
melanżach. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Moje życie jest do kitu. Zbyt
długo, nie może być pięknie.. Po co ona pojawiła się w naszym życiu ?! No po
co?! Może to znak, że ja i Justin nie jesteśmy sobie pisani…
____________________
Kolejny rozdział do dupy. -,- ... Nie wiem co się dzieje, muszę poczekać na wenę, ale nie chcę długo się do was nie odzywać z nowymi postami... Przepraszam Was, za niego... NN postaram się lepiej napisać.
+ Spodziewaliście się czegoś takiego? ;) .
Do 25 ! #MuchLove ♥
super, nie mogę się doczekać co dalej :D
OdpowiedzUsuń@bieber_bell
Nie jest do dupy mi sie podoba ale mam nadzieje że się nie rozstaną :)
OdpowiedzUsuńmarko. *_* nie jest do dupy! jest świetny! boże dlaczego ona to robi?? dlaczego ich rani?
OdpowiedzUsuń@AuneBieber
ten rodział NIE jest do dupy ! on jest genialny ! nie spodziewałam się takich obrotów spraw ;) nie mogę doczekać się dalszej częśći ;)
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
O tak ;DD Fajny, ale szkoda mi belli. No trudno, ale rozdział wyszedł świetny! CZekam na nn ;P
OdpowiedzUsuńmega, i nie wiem czemu uważasz że jest do dupy trochę więcej WIARY w siebie
OdpowiedzUsuń@kurpiak
Nie no, weź. Mega *___* I muszą być razem. A Jasmine to suka. / @officialpatka
OdpowiedzUsuńCo ty myślisz ze do dupy to tu się mylisz rozdział bardzo fajny i chce następną część
OdpowiedzUsuńno co ty, fajny jest. Czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńRoździał bardzo ciekawy. <3 Czekam na następny i zapraszam wszystkich do mnie : opowiadanieopaulinie.blogspot.com/ Licze na koemntarz.
OdpowiedzUsuńDLACZEGO TO ZROBIŁAS ?1 Oni mieli byc razem FOREVER ! NO ! mam ogormna nadzieje ,ze bd razem , bo przeciez sie kochają ;d . WIec beda razem ;d . pisz szybciej ,bo za raz umre ! xd czekam na nn ; )
OdpowiedzUsuńKompletnie Cię nie rozumiem, bo uważam, że rozdział jest bardzo fajny ;)) Zapraszam do mnie: kartkazpamietnikazyciorys.bloog.pl
OdpowiedzUsuń