- Zayn, musisz mi pomóc, muszę wyjechać.. – mówiłam do
przyjaciela przez łzy.
- Co chcesz zrobić?
- Jak to co… Muszę się go pozbyć, nie słyszałeś co
powiedział Justin? Nie chce go.
- Bella, na pewno tak nie myśli, był zdenerwowany,
zszokowało Go to… - próbował wytłumaczyć jego zachowanie.
- Nie.. Nie Zayn. On go nie chce. Nie chcę zrujnować mu
życia. Wyjadę. Tylko błagam pomóż mi.
- Nie możesz tego zrobić! Rozumiesz !! NIE MOŻESZ ! –
krzyczał na mnie, pewnie myślał, że tym coś zdziała.
- Muszę. Pomożesz mi czy mam radzić sobie sama? – zapytałam
- Załatwię bilety, ale pomyśl nad tym jeszcze. – doradził
mi.
- Wiem co mam zrobić.. Nie zmienię decyzji.
- Przemyśl to. – nalegał.
- Idź po bilety.
*** Z perspektywy Zayna ***
Obiję mu mordę, przysięgam. Co on sobie wyobrażał jak mógł?!
Zostawić ją w takiej chwili? Dupek. A jak za nim pobiegłem, to kazał się chronić
Kennemu. Bitch please. Dopadnę Go, nie ważne, że gwiazdorzy. Powinien teraz
przy niej być. CHOLERA ! Ona chce usunąć to dziecko… A ja mam na to patrzeć?
Nie mogę do tego dopuścić.. Zakupiłem bilety na jutro, do Szwajcarii... Najgorsze
jest to, że nie mogę jej powstrzymać, przed zrobieniem czegoś, czego później
będzie żałowała, do końca swojego życia. Znam ją.. Jeśli nie zrobi tego w
jakiejś klinice to zrobi krzywdę sobie.. gdyby jej się coś stało… Nie
przeżyłbym.. Poszedłem do Eweliny.. Muszę wytłumaczyć jej jakoś tą sytuacje.
Nie powiem jej o ciąży Belli… Wydaje mi się, że powinno to zostać pomiędzy nią,
a tym palantem. Ufam mojej dziewczynie, ale jednak chyba nie powinienem.
- Ewelina.. Skarbie. Muszę wyjechać z Bellą na jakiś
miesiąc. – powiedziałem.
- Ale jak to.. Na miesiąc? Beze mnie ? – widać, że nie była
z tego zadowolona.
- Posłuchaj, to naprawdę bardzo poważna sprawa. Muszę teraz
z nią być.
- Coś się stało?
- Tak… Ale, przepraszam. Nie mogę Ci powiedzieć.. Ufam Ci,
ale nie mogę… - wytłumaczyłem i spuściłem głowę w dół.
- Spokojnie, rozumiem. To pewnie sprawa Belli. To Ty jesteś
jej przyjacielem, nie ja. Spokojnie jedź, ale musisz do mnie codziennie
dzwonić, dobrze?
- Będę, parę razy na dzień, obiecuję. – powiedziałem i
przytuliłem ją do siebie. – Ewelina. Kocham Cię, pamiętaj o tym, i nigdy Cię
nie zostawię, nie ważne co się stanie. – pocałowałem ją w czoło.
- Ja Ciebie też kocham i nie musisz mówić mi, że będziesz ze
mną zawsze, wiem to. – powiedziała i pocałowała mnie w usta.
- Muszę już lecieć. Bells na mnie czeka. Kocham Cię. –
przytuliłem ją i pocałowałem na pożegnanie.
Pobiegłem do domu mojej przyjaciółki, tam pomogłem jej się
spakować. Zostawiliśmy wiadomość jej rodzicom. Poszła jakaś ściema o nagrywaniu
płyty Justina. Raczej w to uwierzą. Wziąłem jej bagaże i poszliśmy do mnie. Nie
mogłem patrzeć na nią w takim stanie. Za nami szedł jak zwykle tłum tych
przygłupów, które czekają tylko na moment, w którym komuś poślizgnie się noga i
będą mieli z tego sensację. Zasłoniłem Bellę, żeby nie zauważyli w jakim jest
stanie i weszliśmy do taksówki. Noc spędziliśmy u mnie, moja przyjaciółka
płakała przez cały czas, a ja nie mogłem zrobić nic oprócz przytulania jej..
Nie umiałem tak. Było mi strasznie trudno patrzeć na nią.. Na szczęście szybko
zasnęła. Wtedy ja zadzwoniłem do tego kretyna. Miał wyłączony telefon.
Położyłem się obok Belli i zasnąłem.
**
Następnego dnia obudziłem się pierwszy i zrobiłem jej
śniadanie do łóżka. Oczy Belli po raz pierwszy od czasu, w którym ją znam,
wyglądały okropnie. Całe napuchnięte od płaczu. Zjadła połowę jajecznicy i
wypiła herbatę.. Dobre chociaż tyle.
- Musimy się już zbierać. Za 20 minut mamy samolot. –
powiedziałem do niej.
Wpatrywała się w okno, wciąż myślała, że Bieber się jednak
pojawi, przytuli ją i wszystko będzie dobrze… niestety nadzieja matką głupich.
- Tak, chodźmy. – odpowiedziała.
Zniosłem walizki, pojechaliśmy na lotnisko. Lot mijał mi
bardzo długo. Próbowałem ją przekonać, że to wcale nie jest wyjście z sytuacji,
że nie powinna tego robić, ale ona nie chciała mnie słuchać. Uparta jak zawsze.
Przez większość drogi patrzała w okno lub spała. Kiedy znaleźliśmy się w
Szwajcarii, poszliśmy do hotelu zarezerwować sobie pokój. Bella w tym samym
dniu chciała załatwić klinikę, lekarza.. Chciałem to przedłużyć, ale oczywiście
mi się nie udało. Była umówiona na jutro wieczorem…
2 miesiące później…
- Wracajmy już do Kanady. Dobrze się czuję, a za Tobą na
pewno tęskni Ewelina. – odezwałam się.
- Dobrze wracajmy. – odpowiedział mi przyjaciel, wysilił się
nawet na uśmiech.
Podróż minęła mi bardzo szybko, większość przespałam,
podobnie jak Zayn. Kiedy wylądowaliśmy, On pojechał do domu, odświeżyć się,
następnie planował pojechać do Eweliny, ja tymczasem wróciłam do domu. Mama
zrobiła mi kazanie, gdzie byłam, z kim, czemu nie odbierałam telefonów i na
końcu, że Justin nie pojechał wcale ze mną, tylko jest w Kanadzie… Nie chciało
mi się jej tego tłumaczyć, więc odpyskowałam, że mam 18 lat i mogę robić co mi
się żywnie podoba i z kim. Później udałam się do swojego pokoju i położyłam
się na łóżku.. Spojrzałam w okno,
wszystkie wspomnienia wróciły.. Z podwójną siłą. Z moich oczu polał się
strumień łez. Ktoś zapukał do drzwi, przetarłam oczy.
- Proszę. – odpowiedziałam, ledwo wydobywając z siebie te
słowa…
W progu mojego pokoju stanął Justin.
- Wyjdź. – powiedziałam zdecydowanym tonem.
- Bella .. Porozmawiajmy.. – zaczął.
- WYJDŹ! – przerwałam mu.
Podszedł do mojego łóżka.
- Wyjdź stąd! Rozumiesz?! WYJDŹ! – darłam się, ale on mnie
nie słuchał.
Usiadł na moim łóżku i zaczął:
- Przemyślałem sobie to wszystko, przepraszam Cię, ze moje
zachowanie, to był szok. Teraz już wiem, że Cię kocham i razem damy radę..
Wychowamy tego malucha. – powiedział i położył rękę na moim brzuchu, a z moich
oczu wydobył się strumień łez.
- Proszę Cię wyjdź. – mówiłam szlochając.
- Bella, Kocham Cię. Rozumiesz? Kocham. Chcę być z Tobą.
Chcę razem wychować nasze dziecko.
- Nie ma NASZEGO dziecka! – krzyknęłam, z naciskiem na
naszego.
- Skarbie proszę Cię.. Damy radę.
- Po 1 nie mów na mnie skarbie. Po 2 tego dziecka nie ma.
Rozumiesz? NIE MA! Usunęłam je tak jak chciałeś. Nie zepsuje Ci kariery. –
wykrzyknęłam mu w twarz.
- Ale jak to.. – widać było, że jest zszokowany.
- Właśnie tak. Zrobiłam to co chciałeś. – odpowiedziałam mu
i podeszłam do okna. – Będzie lepiej jak sobie pójdziesz.
- Jak mogłaś… Jak mogłaś usunąć nasze dziecko? – zapytał
spokojnym tonem.
- Jak mogłeś zostawić mnie w takiej chwili samą? –
odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie.
- Ale wróciłem, tak! Wróciłem i chciałem to naprawić! Jak
mogłaś usunąć moje dziecko bez mojej wiedzy?! – zaczął krzyczeć.
- WYJDŹ! – rozkazałam mu.
- Jak mogłaś.. – nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. –
Przecież to była mała, niewinna istotka..
- Koniec, wynocha! – powiedziałam i wyrzuciłam go ze swojego
pokoju.
Usiadłam pod drzwiami szlochając.. Miał rację.. Jak mogłam
coś takiego zrobić? Jak mogłam usunąć to dziecko?... Zostawił mnie, fakt.. Ale
nie powinnam była. Żałowałam, tak żałowałam tego, ale nie można cofnąć czasu..
Nie można. – próbowałam się tłumaczyć przed samą sobą. Wstałam, poszłam do
łazienki, otworzyłam apteczkę. Tabletki.. Pod łóżkiem była wódka, trzymana na
specjalną okazję.. Zaśmiałam się, w końcu to jest szczególna okazja. Tylko raz
się umiera. Położyłam się na łóżku, zjadłam wszystkie kapsułki jakie miałam,
otworzyłam alkohol. Popiłam… Przekręciłam się na drugi bok i zasnęłam…
__________________________________________________
No to 18 za nami . ♥ . Napiszcie co sądzicie o tym rozdziale, o całej tej akcji i wgl ;d.
Komentujcie i polecajcie <3.
#MuchLove <3
__________________________________________________
No to 18 za nami . ♥ . Napiszcie co sądzicie o tym rozdziale, o całej tej akcji i wgl ;d.
Komentujcie i polecajcie <3.
#MuchLove <3
Tylko mi nie mów, że umrze. A Justin to świnia. Ale dziecka nie powinna usuwać. / @officialpatka
OdpowiedzUsuńniech ona przeżyje. kocham Cię, za to opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuń@AuneBieber
Rozdział pełen emocji *_*
OdpowiedzUsuńona ma żyć ! błagam ! niech to nie będzie koniec. Kocham Twoje opowiadanie. z niecierpliwością czekam na nn^^
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
MARCELA ! jak ona umrze ! to nie wiem , znajdę cię i udusze WŁASNYMI RĘKOMA xd ona ma zyc , chociażby dla Zayna. nie to , ze nie chce by była z Justinem chce i to bardzo ;d a wrecz PRAGNĘ ! hehe . kurde szkoda , ze usunęła to dziecko :< . a byłoby tak pięknie . Szczerze mówiąc to popłakałam się . Kurde , jak sobie teraz wspominam całe to opowiadanie to Bieber był dla niej taki dobry , wręcz ideał . a tu psikus . moze w sumie to nawet dobrze , ze tak sie stało , bo cigle sielanki nie sa fajne ;d . ja osobiście lubie jak dzieje sie coś ;d . z wielką niecierpliwością czekam na mm : )
OdpowiedzUsuń@martylianka
Kocham Twój blog ; ))
OdpowiedzUsuńmyślę że powinna się pojawić dawna miłość Bibsa z czasów szkolnych
OdpowiedzUsuń@kurpiak
NIE NIE SŁUCHAJ ŻADNA MIŁOŚĆ Z CZASÓW SZKOLNYCH NIE MA SIE POJAWIAĆ! A opowiadanie zajerzyste! dobra nawet sie popłakałam lol <3 z niecierpliwością czekam na nn ! :)
OdpowiedzUsuń