sobota, 4 lutego 2012

Rozdział 6 : Dochodzę do siebie.


Następnego dnia obudziłam się na niezłym kacu, leżałam na łóżku Zayna , a on leżał obok mnie, był taki słodki kiedy spał. Podniosłam głowę do góry rozglądając się po pokoju, czy nie ma czegoś do picia. Zauważyłam butelkę wody na biurku, powolutku, żeby nie obudzić mojego przyjaciela, wstałam i poszłam po nią. Zaczęłam pić, a kiedy pragnienie ustąpiło odstawiłam butelkę obok Zayna, w razie gdyby jego też męczył kac. Położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki telefon miałam 20 nieodebranych połączeń. 17 od mamy i 3 od Nicka... Nick.. No właśnie, wróciłam do szarej rzeczywistości. Rozpłakałam się. Płakałam po cichutku, żeby Zayn nie usłyszał mnie, ale obudził się.
- Mała, proszę Cię, nie płacz, on nie jest tego wart. – powiedział, po czym przytulił mnie mocno do siebie.
- Wiem, ale ja po prostu nie umiem zapomnieć z dnia na dzień, zbyt wiele dla mnie znaczył – wyżaliłam się mu.
Wziął ode mnie telefon i zaczął stukać coś w nim. Oddał mi go, zobaczyłam co zmienił. Usunął jego numer. Szczerze mówiąc cieszyłam się, że to zrobił. Nie musiałam robić tego ja.
- Odpisz mamie, że jesteś u mnie, pewnie się o Ciebie martwi. – powiedział.
- No właśnie, oby nie była zła.
Odpisałam jej  / Mamuś, jestem u Zayna, zasiedziałam się i przenocowałam u niego, przyjdę za godzinkę do domu, nie martw się. Bella./. Spojrzałam na Zayna jego włosy rozdzielały się we wszystkich możliwych kierunkach. Zaczęłam się z niego śmiać. Wstałam i spojrzałam w lustro, wyglądałam okropnie, moje długie włosy przypominały włosy Zayna. Zaczęłam śmiać się z samej siebie, poszłam do łazienki gdzie przemyłam twarz wodą. Ogarnęłam włosy i poszłam do pokoju, pożegnałam się z Zaynem i chciałam iść do domu sama, ale zaproponował, że mnie odprowadzi. Po wczorajszym nawet nie miał kaca, był przyzwyczajony do picia, nie żeby był uzależniony czy coś, ale po prostu był na to odporny. Cieszyłam się z jego rozsądku powiedział, że nigdy nie wziąłby narkotyków do ust, wiedział jak skończył mój brat.. A jeśli o nim już mowa, to Adrian, w wieku 15 lat zaczął palić marihuanę, jak miał 16 lat spróbował w żyłę.. Uzależnił się, brał narkotyki coraz silniejsze… a kiedy miał 17 lat wziął kokainę.. Jego serce nie wytrzymało. Umarł.. Miałam wtedy 12 lat. Minęło 5 lat od tamtego dnia, a ja obiecałam sobie, że nigdy nie wezmę narkotyków do ust. I tak też zostało do dzisiaj. Doszliśmy do drzwi mojego domu. Zaproponowałam Zaynowi, żeby wszedł jeszcze na chwilkę, ale powiedział że musi uciekać, bo miał coś do załatwienia. Przytuliłam go na pożegnanie i weszłam do domu. Mama nie była zła, tylko powiedziała, że następnym razem mam jej napisać, że nocuję u Zayna. Wiedziała, że się przyjaźniliśmy. Poszłam do siebie, włączyłam komputer, dowiedziałam się co robili wczoraj w szkole i uzupełniłam zeszyty. Nadszedł moment, w którym zostałam sama.. Zaczęłam przypominać sobie wszystkie chwile z Nickiem… Pocałunki, spacery, rozmowy… I tamten moment, kiedy całował się z Katy. Do oczu napłynęły mi łzy, ale powstrzymałam je. Bella, on nie jest tego wart, krzyczałam w duchu. Postanowiłam szybko zająć się czymś innym, aby o nim nie myśleć, włączyłam Carbona. Lubiłam grać w gry wyścigowe to mnie odprężało. Przeszłam kilka wyścigów i położyłam się spać. Niedziela minęła mi szybko, wzięłam się za porządki w pokoju, nawet posprzątałam pokój braci. Wszystko tylko żeby mieć zapełnioną czymś głowę. Następnego dnia musiałam wstać iść do szkoły i udawać, że ze mną wszystko okej. Więc wcieliłam ten plan w życie. Ubrałam się, pomalowałam, wszystko ze sztucznym uśmiechem na twarzy. W szkole niektórzy patrzeli na mnie dziwnym wzrokiem, ale udawałam, że tego nie widzę, uśmiechałam się, tak jakby był normalny dzień i wszystko było w jak najlepszym porządku. Kiedy szłam korytarzem, natknęłam się na tego dupka. Chciał ze mną porozmawiać.. O czym? Czy my mamy o czym rozmawiać? Stwierdziłam, że nie i nawet nie odpowiedziałam na jego pytanie tylko po prostu przeszłam obok niego obojętnie. Zaczął za mną iść i nalegać o rozmowę. Zauważył do Zayn, szybko do mnie podszedł.
- Wszystko okej? – zapytał.
- Tak, tylko koleś nie chce się odczepić..
- Załatwię to. – powiedział i podszedł do Nicka.
Nick w starciu z Zaynem nie miałby żadnych szans, więc chyba Zayn go trochę postraszył i odpuścił.
- Załatwione. – powiedział, po czym wytrzeszczył swoje śnieżnobiałe ząbki.
- Uwielbiam Cię. – powiedziałam i przytuliłam się do niego.
Zayn nie opuszczał mnie na każdej przerwie, był ze mną, rozśmieszał mnie, przez cały ten tydzień nie odstępował mnie na krok, wiedział, że tego potrzebowałam. Jakiś miesiąc później, trochę mi się poprawiło, ale były momenty w których wspomnienia dały o sobie znać. W takich chwilach zabierał mnie do siebie, kupował procenty i wygłupiał się, a ja razem z nim. Wtedy było mi zdecydowanie lepiej. Któregoś dnia wyciągnął mnie na imprezę.  Zgodziłam się. To był piątek.. Jakieś trzy miesiące po okropnym zajściu. Czułam się lepiej. Po woli wracałam do normalności. Zayn przyszedł do mnie o 18, poprosiłam go o to, ponieważ chciałam żeby pomógł mi w wyborze sukienki na dyskotekę. Do wyboru miałam 3 / http://stylistki.pl/pudrowo-30513/ , http://stylistki.pl/sylwestrowo-142932/ , http://stylistki.pl/sylwester-part-1-142758/ / Ostatecznie wybraliśmy wspólnie ostatnią. Przebrałam się, zrobiłam make up, pomalowałam paznokcie i wspólnie z Zaynem zrobiliśmy moją fryzurę, powiedział że najładniej mi w lokach, więc zaczęliśmy kręcić moje włosy na lokówkę, później już tylko spryskałam je lakierem i byłam gotowa do wyjścia, była 20. Zayn miał na sobie czerwone spodnie, czarne trampki i koszulkę w kolorze kremowym. Wyglądał olśniewająco. Wyszliśmy z domu i szliśmy na dyskotekę, była trochę oddalona od mojego domu, więc zanim doszliśmy była 20:30. Weszliśmy i zamówiliśmy drinki, po wypiciu dwóch naprawdę mocnych, zaczęliśmy tańczyć i wygłupiać się jak to potrafiliśmy tylko my, po następnych dwóch kolejkach Zayn zaczął podrywać panienki, więc zostałam sama na parkiecie. Zaczął tańczyć koło mnie jakiś chłopak, z tego co pamiętałam był mega przystojny, więc zaczęliśmy tańczyć w parze. Ruszał się nieziemsko po parkiecie widać było, że dobrze tańczył. Poszliśmy po drinka. Po nim już nic nie pamiętałam, obudziłam się w domu u Zayna, obok niego w jego łóżku, miałam na sobie samą bieliznę, a Zayn bokserki, zastanawiałam co się wczoraj działo, ale silniejsze było pragnienie które krzyczało WODY! Zeszłam na dół i wypiłam litrową wodę gazowaną. Nie czułam się zbyt dobrze głowa mnie bolała i zbierało mi się na wymioty. O… I pobiegłam do łazienki.. Wymiotowałam. Blee. Kiedy skończyłam przemyłam twarz i poszłam do pokoju, gdzie położyłam się na łóżku i poszłam spać. Zayn obudził mnie o 19. Głowa mniej bolała i trochę ogarniałam ale dalej nic nie pamiętałam.
- Zayn, jak ja właściwie znalazłam się u Ciebie w domu? – zapytałam.
- No wiesz, nie jesteś najlżejszą dziewczyną na świecie, ale wziąłem Cię na ręce i przyniosłem. Byłaś nieźle zalana. – powiedział i zaczął się ze mnie śmiać.
- Pić, daj pić. – powiedziałam, po czym podał mi butelkę wody, którą wypiłam i odstawiłam w kąt. Zayn znalazł drugą i zaczął ją pić, wypił cały litr wody. Zaczęłam się z niego śmiać.
– No wczoraj wyrywałeś niezłe panienki – powiedziałam, z tego co pamiętałam były ładne.
- Haa… I tak się przy Tobie chowam. – zaczął się ze mnie śmiać, a ja spojrzałam na niego spode łba.
- O czym ty mówisz? –zapytałam z zaskoczeniem.. – Nic nie pamiętam..
- No wyrwałaś niezłe ciacho w zasadzie. – odpowiedział mi.
- To nieźle – zaczęłam śmiać się sama z siebie.
- Spójrz w telefon, bo z tego co widziałem, podawał Ci swój numer telefonu.
- Daj spokój, nie mam zamiaru znowu się zakochać. – powiedziałam – Będę się zbierać, mama pewnie się nieźle martwi.
- Wysłałem jej sms, że dzisiaj będziesz u mnie i żeby się nie przejmowała, a wrócisz w niedziele rano.
- Jesteś niezastąpiony. – pocałowałam go w policzek – To co będziemy robili? Bo ja już się wyspałam. - powiedziałam z uśmiechem.
-  Może zaczniemy od zjedzenia czegoś? – zapytał, na co kiwnęłam twierdząco głową. Zeszliśmy na dół na śniadanie, a tak właściwie to kolację. 
_______________________________________
6 za nami :). Dziękuję Wam, że czytacie moje wypociny xD. Jesteście niezastąpieni :] . + niektórzy nawet chcą więcej ;D . To bardzo miłe z waszej strony i bardzo się z tego cieszę ;) 
Dziękuję raz jeszcze ;) 
( było 5 komentarzy )

1 komentarz: