sobota, 4 lutego 2012

Rozdział 4 : Rozczarowanie...


Tydzień później.
Przez cały ten czas Nick przychodził po mnie do szkoły, odprowadzał z niej, chodziliśmy na spacery w nocy. Ale dzisiaj nie przyszedł. Zachodziłam w głowę, kiedy wychodziłam z domu, co z nim się stało? Zaskoczona poszłam do szkoły szybciej niż zwykle. Wręcz biegłam, martwiłam się. Z Adą nie odzywałyśmy się do siebie, a kiedy szłam korytarzem z Nickiem mierzyła nas wzrokiem… Dobrze, skoro tak woli. Doszłam do szkoły. Dziwne uczucie jak nikt na Ciebie nie czeka… Szłam korytarzem w kierunku szafki, żeby zanieść kurtkę. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam mojego chłopaka.. Rozmawiał z dwoma kolegami.. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi kiedy przeszłam obok.. "Coś jest nie tak" pomyślałam.. Zdjęłam kurtkę, włożyłam do szafki, zaczęłam iść w kierunku sali w jakiej miałam lekcje.. Biologia, nie lubiłam tego przedmiotu i nauczycielka mnie drażniła. Po tej lekcji kiedy wyszłam na przerwę, zobaczyłam Nicka, o dziwo mnie zauważył, podszedł i chciał dać mi buziaka, ale odsunęłam się od niego przecząco.
- Możesz mi powiedzieć co się tutaj dzieje? – zapytałam.
- Ale jak to? O co Ci chodzi? – zaskoczyłam go, nigdy nie miałam do niego żadnych „wątów”
- Jak to co.. Zawsze przychodziłeś po mnie do szkoły… A jak widziałeś że idę sama, podchodziłeś.. Witałeś się, a dzisiaj pod szafkami to co to miało być? – zaczęłam na niego najeżdżać.
- Miałem kilka spraw do załatwienia.. A pod szafkami.. Nie widziałem Cię, naprawdę. – Przysięgał.
- Lampiłeś się na mnie i teraz mi wmawiasz, że mnie nie widziałeś?! – Podniosłam głos. – O co Ci wgl chodzi, bo już Cię nie rozumiem, znudziłam Ci się czy co?
- Skarbie nie denerwuj się, jednorazowa akcja, obiecuję że to się już więcej nie powtórzy. – przysiągł i przytulił mnie do siebie.
A ja jak głupia, chociaż wiem, że powinnam być na niego obrażona, to przytuliłam się do niego, za bardzo się do niego przywiązałam… To pierwszy raz kiedy tak zrobił.. Za pewne ostatni. Bynajmniej to próbowałam sobie wmówić… Ale dzisiaj cały dzień był jakiś taki inny.. Jakby nie z tej planety.. Wszystko go śmieszyło… Trochę mnie to dziwiło.. Ale cóż… Może miał po prostu dobry humor.
*
Po lekcjach odprowadził mnie do domu i obiecał, że za 2 godziny wpadnie po mnie znowu to pójdziemy na spacer. Zadowolona pocałowałam go i weszłam do domu. Zjadłam obiad bo zgłodniałam troszkę, po czym poszłam do siebie do pokoju, odrobiłam lekcje i siadłam na chwilkę na kompa. Zaraz był dzwonek do drzwi.. Nick pomyślałam. Nie myliłam się wszedł do mnie na górę.
- To jak idziemy? – zapytał.
- No jasne tylko się przebiorę. – poszłam do mojej szafy..
Zastanawiałam się co ubrać, kiedy nagle mój ukochany pokazał palcem:
- Tą.
Uśmiechnęłam się do niego i ubrałam się w to co mu się spodobało czyli / http://stylistki.pl/bez-39215/ / lubił jak chodziłam w leginsach. Za moment byłam już gotowa i wyszliśmy z domu. Tym razem nie poszliśmy do parku, tylko do nieznanego mi miejsca, jakieś rudery.. Co to wgl było? No ale Nick chciał więc poszłam razem z nim. Biały budynek, bez okien, z rozwalonymi niektórymi ścianami, pomalowany sprejem. Nagle zatrzymał się. Byliśmy w środku.
- Co tutaj robimy? – zapytałam zaskoczona.
- Chcę Ci coś pokazać. -  poinformował mnie po cym wyjął z kieszeni małą torebeczkę, z zielonym „czymś” .
- Co to jest? – kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
- To jest.. – zaczął się uśmiechać – Zioło. Nigdy nie widziałaś czegoś takiego? – zapytał rozbawiony.
- Jakoś mnie do tego nigdy nie ciągnęło. – wywnioskowałam po krótkim namyśle..
Teraz już rozumiałam, dlaczego był taki dzisiaj.. Jak nie on.. Roześmiany i w ogóle..
- Chcesz spróbować? – rzucił.
Popatrzałam na niego jak na debila. Co on sobie wyobraża?  Nigdy nie chciałam brać tego świństwa, mimo że parę razy mnie namawiali..
- Pojebało Cię już do reszty?! – wydarłam się.
Widać  był zaskoczony moją reakcją.
- Spokojnie przecież to nie uzależnia, nie psuje nic w środku, to całkiem bezpieczne. Będziesz miała fajne uczucie. Wszystko będzie Cię bawiło. Mówię Ci spróbuj. – zaczął mnie namawiać.
W głowie mi się to nie mieściło, co to ma być do cholery?! Postanowiłam, że wyjdę po prostu z tej rudery. Nie lubiłam takich miejsc.
- Ej no Mała czekaj. – zaczął za mną biec.
- Nie chcę tego, rozumiesz ?! Nie chcę! Wiem jak skończył Adrian. I za cholerę nie wezmę tego świństwa do ust! – Wydzierałam się na niego.
- Dobrze skoro nie chcesz to nie. Ale ja sobie zapalę.. Chodź ze mną. Chcę żebyś była ze mną.
Zaskoczyło mnie to. Myślał, że skoro ja tego nie chcę wziąć, to będę patrzeć jak to robi on? ON?! Osoba na której mi chyba już najbardziej zależało?! Byłam kompletnie w szoku. Nie odpowiedziałam nic na to co powiedział. Po prostu stamtąd wyszłam i poszłam w kierunku domu.
*
Następnego dnia przyszedł do mnie, po jego oczach widziałam, że znowu palił. Byłam na niego wściekła , ale kochałam go i nie mogłam z nim po prostu tak zerwać. Nie teraz..
*
Kolejny tydzień później.
Przez cały ten tydzień był pod wpływem tego .. Wkurzałam się na niego, robiłam mu awantury, ale na niego to nie działało. Powiedział że wszystko kontroluje i nic mu nie będzie. Bałam się o niego, ale nie mogłam nic zrobić, co było dla mnie straszne. Mogłam mieć jedynie nadzieje, że naprawdę się kontroluje. Jak zwykle weszliśmy do szkoły. Dzisiaj dowiedzieliśmy się o imprezie, która miała się odbyć dzisiaj u Katy, jedna z uczennic naszej szkoły. Nick zaczął mnie namawiać żebym z nim poszła, właściwie chciałam tam iść, w końcu się rozerwać. Więc po szkole wróciłam szybko do domu i przebrałam się w / http://stylistki.pl/4-propozycja-na-sylwestra-d-142149/ / i zrobiłam bardzo staranny make-up, chciałam się podobać Nickowi. Dochodziła 19, dzwonek do drzwi, zeszłam na dół.
- Mamo, wrócę jakoś o 1, jak coś jestem na imprezie. – poinformowałam ją i wyszłam z domu.
Nick pocałował mnie czule w usta i poszliśmy do Katy. Miała piękny duży dom z basenem, salon był jak moje trzy, wszędzie kanapy duże i wygodne, miała nawet swój parkiet i bar, widać jej starzy byli nadziani. Nick zostawił mnie i poszedł po coś do picia, wtedy podeszła do mnie Alex, moja przyjaciółka z klasy, zaciągnęła mnie na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć. Świetnie się z nią bawiłam. Nagle zatrzymała się i zrobiła dziwną minę w kierunku baru. Nie wiedziałam o co chodzi, więc po woli odwróciłam głowę w tamtą stronę.
- Nie... - wyszeptałam.
Zobaczyłam Nicka.. 
_______________________________________
Mam nadzieje, że rozdział się spodobał :) 
( były 4 komentarze )

1 komentarz:

  1. ++++++++tak, i żal mi Michała, ale i tak jest fajny

    OdpowiedzUsuń