Tydzień później.
Przez
cały ten czas Nick przychodził po mnie do szkoły, odprowadzał z niej,
chodziliśmy na spacery w nocy. Ale dzisiaj nie przyszedł. Zachodziłam w głowę,
kiedy wychodziłam z domu, co z nim się stało? Zaskoczona poszłam do szkoły
szybciej niż zwykle. Wręcz biegłam, martwiłam się. Z Adą nie odzywałyśmy się
do siebie, a kiedy szłam korytarzem z Nickiem mierzyła nas wzrokiem… Dobrze,
skoro tak woli. Doszłam do szkoły. Dziwne uczucie jak nikt na Ciebie nie
czeka… Szłam korytarzem w kierunku szafki, żeby zanieść kurtkę. Zdziwiłam się
kiedy zobaczyłam mojego chłopaka.. Rozmawiał z dwoma kolegami.. Nawet nie zwrócił na
mnie uwagi kiedy przeszłam obok.. "Coś jest nie tak" pomyślałam.. Zdjęłam
kurtkę, włożyłam do szafki, zaczęłam iść w kierunku sali w jakiej miałam
lekcje.. Biologia, nie lubiłam tego przedmiotu i nauczycielka mnie drażniła.
Po tej lekcji kiedy wyszłam na przerwę, zobaczyłam Nicka, o dziwo mnie
zauważył, podszedł i chciał dać mi buziaka, ale odsunęłam się od niego
przecząco.
- Możesz
mi powiedzieć co się tutaj dzieje? – zapytałam.
- Ale
jak to? O co Ci chodzi? – zaskoczyłam go, nigdy nie miałam do niego żadnych
„wątów”
- Jak to
co.. Zawsze przychodziłeś po mnie do szkoły… A jak widziałeś że idę sama,
podchodziłeś.. Witałeś się, a dzisiaj pod szafkami to co to miało być? –
zaczęłam na niego najeżdżać.
- Miałem
kilka spraw do załatwienia.. A pod szafkami.. Nie widziałem Cię, naprawdę. –
Przysięgał.
-
Lampiłeś się na mnie i teraz mi wmawiasz, że mnie nie widziałeś?! – Podniosłam
głos. – O co Ci wgl chodzi, bo już Cię nie rozumiem, znudziłam Ci się czy co?
-
Skarbie nie denerwuj się, jednorazowa akcja, obiecuję że to się już więcej
nie powtórzy. – przysiągł i przytulił mnie do siebie.
A ja jak
głupia, chociaż wiem, że powinnam być na niego obrażona, to przytuliłam
się do niego, za bardzo się do niego przywiązałam… To pierwszy raz kiedy tak
zrobił.. Za pewne ostatni. Bynajmniej to próbowałam sobie wmówić… Ale dzisiaj
cały dzień był jakiś taki inny.. Jakby nie z tej planety.. Wszystko go
śmieszyło… Trochę mnie to dziwiło.. Ale cóż… Może miał po prostu dobry humor.
*
Po
lekcjach odprowadził mnie do domu i obiecał, że za 2 godziny wpadnie po mnie
znowu to pójdziemy na spacer. Zadowolona pocałowałam go i weszłam do domu.
Zjadłam obiad bo zgłodniałam troszkę, po czym poszłam do siebie do pokoju,
odrobiłam lekcje i siadłam na chwilkę na kompa. Zaraz był dzwonek do drzwi.. Nick pomyślałam. Nie myliłam się wszedł do mnie na górę.
- To jak
idziemy? – zapytał.
- No
jasne tylko się przebiorę. – poszłam do mojej szafy..
Zastanawiałam
się co ubrać, kiedy nagle mój ukochany pokazał palcem:
- Tą.
Uśmiechnęłam się do niego i ubrałam się w to co mu się spodobało czyli / http://stylistki.pl/bez-39215/ / lubił jak chodziłam w leginsach. Za moment byłam już gotowa i wyszliśmy z domu. Tym razem nie poszliśmy do parku, tylko do nieznanego mi miejsca, jakieś rudery.. Co to wgl było? No ale Nick chciał więc poszłam razem z nim. Biały budynek, bez okien, z rozwalonymi niektórymi ścianami, pomalowany sprejem. Nagle zatrzymał się. Byliśmy w środku.
- Tą.
Uśmiechnęłam się do niego i ubrałam się w to co mu się spodobało czyli / http://stylistki.pl/bez-39215/ / lubił jak chodziłam w leginsach. Za moment byłam już gotowa i wyszliśmy z domu. Tym razem nie poszliśmy do parku, tylko do nieznanego mi miejsca, jakieś rudery.. Co to wgl było? No ale Nick chciał więc poszłam razem z nim. Biały budynek, bez okien, z rozwalonymi niektórymi ścianami, pomalowany sprejem. Nagle zatrzymał się. Byliśmy w środku.
- Co
tutaj robimy? – zapytałam zaskoczona.
- Chcę
Ci coś pokazać. - poinformował mnie po
cym wyjął z kieszeni małą torebeczkę, z zielonym „czymś” .
- Co to
jest? – kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
- To
jest.. – zaczął się uśmiechać – Zioło. Nigdy nie widziałaś czegoś takiego? –
zapytał rozbawiony.
- Jakoś
mnie do tego nigdy nie ciągnęło. – wywnioskowałam po krótkim namyśle..
Teraz
już rozumiałam, dlaczego był taki dzisiaj.. Jak nie on.. Roześmiany i w ogóle..
- Chcesz
spróbować? – rzucił.
Popatrzałam
na niego jak na debila. Co on sobie wyobraża?
Nigdy nie chciałam brać tego świństwa, mimo że parę razy mnie namawiali..
-
Pojebało Cię już do reszty?! – wydarłam się.
Widać był zaskoczony moją reakcją.
-
Spokojnie przecież to nie uzależnia, nie psuje nic w środku, to całkiem
bezpieczne. Będziesz miała fajne uczucie. Wszystko będzie Cię bawiło. Mówię
Ci spróbuj. – zaczął mnie namawiać.
W głowie
mi się to nie mieściło, co to ma być do cholery?! Postanowiłam, że wyjdę
po prostu z tej rudery. Nie lubiłam takich miejsc.
- Ej no
Mała czekaj. – zaczął za mną biec.
- Nie
chcę tego, rozumiesz ?! Nie chcę! Wiem jak skończył Adrian. I za cholerę nie
wezmę tego świństwa do ust! – Wydzierałam się na niego.
- Dobrze
skoro nie chcesz to nie. Ale ja sobie zapalę.. Chodź ze mną. Chcę żebyś była
ze mną.
Zaskoczyło
mnie to. Myślał, że skoro ja tego nie chcę wziąć, to będę patrzeć jak to
robi on? ON?! Osoba na której mi chyba już najbardziej zależało?! Byłam
kompletnie w szoku. Nie odpowiedziałam nic na to co powiedział. Po prostu
stamtąd wyszłam i poszłam w kierunku domu.
*
Następnego
dnia przyszedł do mnie, po jego oczach widziałam, że znowu palił. Byłam na
niego wściekła , ale kochałam go i nie mogłam z nim po prostu tak zerwać. Nie
teraz..
*
Kolejny tydzień później.
Przez
cały ten tydzień był pod wpływem tego .. Wkurzałam się na niego, robiłam mu
awantury, ale na niego to nie działało. Powiedział że wszystko
kontroluje i nic mu nie będzie. Bałam się o niego, ale nie mogłam nic zrobić,
co było dla mnie straszne. Mogłam mieć jedynie nadzieje, że naprawdę się
kontroluje. Jak zwykle weszliśmy do szkoły. Dzisiaj dowiedzieliśmy się o
imprezie, która miała się odbyć dzisiaj u Katy, jedna z uczennic naszej
szkoły. Nick zaczął mnie namawiać żebym z nim poszła, właściwie chciałam
tam iść, w końcu się rozerwać. Więc po szkole wróciłam szybko do domu i
przebrałam się w / http://stylistki.pl/4-propozycja-na-sylwestra-d-142149/ / i zrobiłam bardzo staranny
make-up, chciałam się podobać Nickowi. Dochodziła 19, dzwonek do drzwi,
zeszłam na dół.
- Mamo,
wrócę jakoś o 1, jak coś jestem na imprezie. – poinformowałam ją i wyszłam z domu.
Nick pocałował mnie czule w usta i poszliśmy do Katy. Miała piękny duży dom z
basenem, salon był jak moje trzy, wszędzie kanapy duże i wygodne, miała nawet
swój parkiet i bar, widać jej starzy byli nadziani. Nick zostawił mnie i
poszedł po coś do picia, wtedy podeszła do mnie Alex, moja przyjaciółka z
klasy, zaciągnęła mnie na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć. Świetnie się z nią
bawiłam. Nagle zatrzymała się i zrobiła dziwną minę w kierunku baru. Nie
wiedziałam o co chodzi, więc po woli odwróciłam głowę w tamtą stronę.
- Nie... - wyszeptałam.
Zobaczyłam Nicka..
_______________________________________
Mam nadzieje, że rozdział się spodobał :)
( były 4 komentarze )
++++++++tak, i żal mi Michała, ale i tak jest fajny
OdpowiedzUsuń