Weszłam
do domu i od razu usłyszałam głos mamy:
- Bella,
Bella to ty? – zaczęła iść w moim kierunku.
- A kto
niby inny? – spytałam z sarkazmem.
- Jezu,
Bella, tak się o Ciebie martwiliśmy. – powiedziała, po czym przytuliła mnie do
siebie.
- Niby
czemu? – i zrobiłam minę typu WTF?
- ah..
Pewnie nic nie wiesz..
- Ale o czym?! – podniosłam głos, bo dalej nie wiedziałam o co jej chodzi.
- Poł
godziny temu, zadzwoniła mama Zayna.
- Zayna?! Czemu ona dzwoniła do nas? – zaczęłam się dopytywać, czułam, że stało się
coś złego.
- Ktoś go
pobił i leży teraz w szpitalu.. Jego stan nie jest najlepszy, myśleliśmy, że
jesteś z nim i dlatego się tak niepokoiliśmy. – poinformowała mnie.
- Jezu!
Jak to?! POBITY?! – ta wiadomość kompletnie mnie zszokowała.
Wzięłam
kurtkę pod pachę, bo tylko ją zdążyłam wcześniej zdjąć i wybiegłam z domu.
Biegłam najszybciej jak umiałam w stronę szpitala. Prawie płakałam…
Zastanawiałam się kto mógł mu to zrobić, ale to nie ważne, najważniejszy jest
teraz On.
*
Wbiegłam
zdyszana do szpitala, zauważyłam jakąś pielęgniarkę, zaczepiłam ją.
- Przepraszam,
wie pani może gdzie leży Zayn Malik? – zapytałam ją ledwo łapiąc oddech.
- W sali
numer 107. – opowiedziała mi blondynka.
-
Dziękuję.
I
pobiegłam przed siebie szukając danego numeru pomieszczenia. Na końcu korytarza
znajdowały się drzwi a na nich widniała liczba 107. Weszłam do środka. Sala
była mała, przeznaczona dla 3 osób. W łóżku pod oknem zauważyłam mojego
przyjaciela.. Leżał był cały posiniaczony, miał kroplówkę... Podbiegłam do
niego i ścisnęłam jego dłoń, zaczęłam płakać.
- Kto Ci
to zrobił braciszku? – wiem, nie był moim bratem, ale tak go właśnie
traktowałam. Jak starszego brata, który zawsze się mną opiekuje.
Zaczęłam
płakać jeszcze bardziej patrząc na jego posiniaczoną twarz. Z tego co zdążyłam
zauważyć miał złamaną rękę, była w gipsie. Nawet nie zorientowałam się kiedy
mama Zayna weszła do pokoju i położyła mi rękę na ramieniu.
-
Wyjdzie z tego? – zapytałam.
- Tak,
ale to może potrwać, jest nieprzytomny, nie wiadomo kiedy się ocknie, ma
złamaną rękę i nogę i jest cały posiniaczony. – zaczęła płakać.
Nie
wiedziałam co mam zrobić.. Jak się zachować w stosunku do niej.. Położyłam
tylko wolną rękę na jej ręce.
-
Wiadomo kto mu to zrobił?
-
Policja szuka świadków, z tego co mówili to znaleźli już paru i będą ich
przesłuchiwać.
Zabiję gnoja, który mu to zrobił, urządzę mu piekło. – powiedziałam w duchu.
Mama
Zayna przyniosła dwa krzesła, dała mi jedno i razem siedziałyśmy przy jego
łóżku czekając aż się obudzi. Cały czas zastanawiałam się kto mógł mu to
zrobić.. Zayn nie miał nigdy żadnych wrogów.. Był lubiany.. Nikt nie
przychodził mi na myśl. Patrzałam na niego, a z moich oczu wydobywało się coraz
więcej łez. Nie potrafiłam patrzeć na niego w takim stanie, szczególnie
dlatego, że nie mogłam mu pomóc.
- Wróć
do domu, prześpij się, jutro wrócisz. – powiedziała mama Zayna.
- Chcę
zostać… Nie mogę go tutaj zostawić samego.
- Ja z
nim będę.
-
Naprawdę chcę zostać.. Może pani pójdzie odpocząć, pewnie niedawno wróciła pani
z pracy.
- Masz
rację dopiero co wróciłam, chyba powinnam się odświeżyć, pójdę do domu i coś
zjem, Tobie też coś przyniosę. Jakby co, dzwoń do mnie.
- Dobrze.
Jego
mama wyszła z sali i zostałam z nim sama. Byłam zmęczona.. Dzwonił telefon.
Mama.
Ja :
Mamo zostanę z Zaynem w szpitalu.
M :
Powinnaś wrócić do domu, ma tam przecież dobrą opiekę.
Ja :
Muszę przy nim być. Wrócę jutro. Cześć.
Rozłączyłam
się, nie miałam zamiaru słuchać tego że powinnam wrócić do domu. Co z tego?
Zayn nigdy nie zostawiłby mnie samej w takiej sytuacji, ja jego też nie
zamierzałam. Oparłam głowę o łóżko i zasnęłam. Obudziłam się o 6. Zayn dalej
spał.. A ja znowu się rozpłakałam. Siedziałam tak przy jego łóżku do godziny 8,
kiedy przyszła jego mama i przyniosła mi śniadanie. Posiłek zjadłam w szpitalu,
nie chciałam go opuszczać ani na chwilkę. Zayn leżał w tej sali sam, kompletnie
sam, chciałam przy nim być kiedy się obudzi.
*
- Bella,
pójdź do domu, wykąp się i prześpij, wrócisz tutaj zaraz, ja z nim cały czas
będę – nalegała już któryś raz z rzędu mama Zayna.
-
Dobrze, za 3 godziny wrócę, gdyby coś się działo, tutaj jest mój numer telefonu
niech pani zadzwoni – przy czym podałam jej karteczkę z moim numerem, nie
chciałam go zostawiać, ale jego mama miała rację powinnam się ogarnąć, wciąż
miałam na sobie sukienkę z wczorajszego zakończenia roku szkolnego.
Poszłam
do domu, droga zajęła mi 30 minut. Weszłam, w domu nikogo nie było, pewnie
wszyscy w pracy, pomyślałam. Poszłam do siebie wzięłam szybki prysznic, włosy
związałam w kucyk, miałam podkrążone oczy, więc przykryłam je pod grubszą
warstwą pudru. Z szafy wyciągnęłam pierwsze lepsze jeansy i koszulę w kratkę,
do tego nałożyłam tenisówki, zeszłam na dół i zjadłam jajecznicę, po czym napisałam
mamie karteczkę / Jestem u Zayna, nie
wiem kiedy wrócę… Nie mogę go teraz zostawić samego.. Mam nadzieje, że
rozumiesz. Bella. / I wyszłam z domu. Była godzina 16, więc zanim doszłam
było jakoś 25 po. Weszłam do pokoju pełna nadziei , że z przyjacielem jest
lepiej, łudziłam się, dalej leżał nieprzytomny, a przy łóżku nie było jego
mamy.. No nieźle pomyślałam sobie. Usiadłam obok niego i wzięłam go za rękę.
Zadzwonił telefon.
Ja :
Halo ?
J :
Cześć Bella, tu Justin, nie wyskoczyłabyś ze mną na spacer ?
Ja :
Justin przepraszam .. Nie mogę.. Zayn .. * tutaj zaczęłam szlochać *
J : Co z
Zaynem ?
Ja :
Leży w szpitalu, jest nieprzytomny. * ledwo co z siebie wydobyłam te kilka słów
*
J : Co
się stało ? Zresztą, nieważne, zaraz tam będę , czekaj na mnie. Który numer
sali?
Ja :
107.
I
rozłączyłam się. Cieszyłam się, że Justin będzie tutaj ze mną. Zawsze będę
miała się do kogo odezwać. A jeśli o odzywaniu się do kogoś, to wróciła mama
Zayna.
- Miała
pani przy nim siedzieć cały czas – najechałam na nią, trochę niegrzecznie, ale
w końcu jest matką powinna być przy nim cały czas.
-
Wyszłam tylko na chwilkę, porozmawiać z policją – wytłumaczyła się szybko.
- Wiedzą
coś ? Wiedzą kto mu to zrobił ? – dopytywałam się.
- Tak .
I tutaj
podała jego imię i nazwisko. Myślałam, że zaraz eksploduję.
______________________________________________________
Rozdział nawet mi się podoba ;).
Buziaki ♥.
( było 17 komentarzy ♥ )
jeszcze nie przeczytałam kolejnego rozdziału ale sie domyślam kto to zrobił
OdpowiedzUsuń